Złoty ciąg fibonacciego właśnie zatacza kolejną spiralę w moim życiu…puzzle przyszłości ponownie rozsypują się w drobny mak…chwilowo pochłania mnie otchłań bezradności i wyczerpania…choć jeszcze widzę to piękno spełnionych marzeń, które przepełniają moją głowę…zaczynają one być coraz bardziej niedopasowane…zaczyna się kolejna walka m.in z własnymi emocjami, wartościami, marzeniami…tak bardzo kochasz życie, ale los dziwnie wytypował jego ścieżki…